Dzisiaj zaczynamy 40 tydzień. Nawet nie wiem, kiedy to zleciało. Tak długo jest już w moim brzuszku, tak bardzo się do tego przyzwyczaiłam… choć nie ma co ukrywać, nie zawsze jest lekko. W każdym razie czekamy z mężem na naszą córeczkę z coraz większą niecierpliwością. W gruncie rzeczy może do nas dołączyć już w każdej chwili… jesteśmy na to przygotowani (a przynajmniej tak nam się wydaje :)).
W ramach cyklu KULTURALNA MAMA chciałabym napisać Wam o pewnej czynności, którą mój mąż zapoczątkował, przynosząc do domu, dla Lidki, jej pierwszą książkę. Tak, postanowił zacząć czytać… do brzuszka. Poniżej znajdziecie zaś 2 zasadnicze powody, dla których warto to robić. Bo moim (naszym) zdaniem – warto.
Czytanie do brzuszka: 2 powody, dla których warto to robić
Po pierwsze: dziecko w brzuchu słyszy, kojarzy i zapamiętuje.
Wiadome już jest, że dziecko w brzuchu słyszy. Oczywiście dopiero od pewnego momentu (ok. 5-6 miesiąca ciąży) i źródła tych dźwięków są dość mocno ograniczone. Ale słyszy. Bicie serca, przepływ i szum krwi, oddech… czy głos mamy. W końcu to ona jest z nim 24 godziny na dobę i nawet jeśli nie mówi do dziecka bezpośrednio, to jednak trochę przez ten okres mówi. I dziecko w brzuchu kojarzy te dźwięki. Na dodatek z czymś dobrym, bezpiecznym. Zapamiętuje je.
W okresie niemowlęcym rodzi się potrzeba odtworzenia tych dźwięków, gdyż świat zewnętrzny zdaje się być jeszcze zbyt wielki, zbyt zagadkowy i zbyt hałaśliwy dla takiego małego człowieka. Dziecko potrzebuje tego, co było mu znane w brzuszku. I nie ma co się dziwić, że to z mamą jest mu wówczas najlepiej, że to przy niej czuje się najbezpieczniej, że to jej głos najbardziej je uspokaja.
Ale co z tatą? Jak ma rozpoznać jego głos i kiedy ma się z nim oswoić, jeśli nie wtedy, gdy tata będzie do niego mówić?
Po drugie: nawiązywanie więzi emocjonalnej z dzieckiem.
Mówić, a jeszcze lepiej – czytać! Bo to mówienie czy czytanie do brzuszka stwarza również możliwość nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem. Zarówno mama, jak i tata mają swój czas na to, by zbliżyć się do dziecka, by stać się ważną częścią jego życia, by być przy nim i dla niego. Czytanie do brzuszka staje się więc swoistym rytuałem, chwilą mamy lub taty (lub ich obojga) z dzieckiem i dla dziecka. I to te chwile są moim zdaniem najpiękniejsze.
Dla mnie widok mojego męża, gdy leżymy już w łóżku, ja z książką dla siebie, on – dla naszej Lidki, gdy zaczyna się z nią witać, mówić, jak bardzo ją kocha, gdy czyta jej bajeczkę, a potem całuje ją (mój brzuch) na dobranoc, jest czymś absolutnie bezcennym.
Bo nie chodzi o to, co i jak dużo czytamy (celowo też pomijam kwestię rozwojową u dziecka), ale dla kogo. ♥