Kolejny koncert w Jazz Club Papaja za mną. Tym przyjemniejszy, że… no właśnie, jeszcze się Wam nie chwaliłam (a przynajmniej nie na blogu), a więc zrobię to teraz – otóż dostałam propozycję, aby objąć patronatem NA PIĘKNEJ tegoroczne koncerty w tym jakże zachwalanym przeze mnie miejscu. Wielka radość i wielka duma! Oczywiście nawet przez myśl mi nie przeszło, aby odmówić. :) Zerknijcie na poniższy kalendarz:
Same muzyczne pyszności. :) O koncercie Natalii Kukulskiej & Atom String Quartet & Michała Dąbrówki już Wam pisałam, teraz czas na kolejnego artystę…
LESKI
Paweł Leszoski, o czym sam wspominał podczas piątkowego (08.04) koncertu w Jazz Club Papaja, przez wiele lat pracował w korporacji. Nie przestawał jednak marzyć o życiu pełnoetatowego muzyka. Komponował, pisał, grał, śpiewał, aż w końcu udało mu się osiągnąć cel (przykład na to, że nie należy się poddawać). Leski, bo taki pseudonim artystyczny przyjął, w 2015 roku nagrał swoją debiutancką, w 100 procentach autorską płytę .splot. Dzięki niej został doceniony m.in. przez Akademię Muzyczną Trójki (Mateusz Trójki 2015 w kategorii muzyka rozrywkowa – debiut). Zyskał i nadal zyskuje coraz większą popularność, coraz większą rzeszę fanów. Przyznaję, że i ja do nich dołączyłam, mimo że twórczością tegoż artysty tak naprawdę zainteresowałam się dopiero niedawno, jakieś dwa/trzy miesiące temu, kiedy to Jakub na jednej z naszych sesji puścił mi „co nieco” w wykonaniu Leskiego. Niedługo później dowiedziałam się, że będę miała okazję posłuchać go na żywo i to w Ełku, przypadek? ;)
Do Jazz Club Papaja przyjechał w towarzystwie innych muzyków, a mianowicie: Kamila Lewandowskiego, Piotra Ruszkowskiego, Roberta Kurpisza i Wojciecha Gumińskiego. Zacny skład i zacne instrumentarium, które ze sobą przywieźli (perkusja, kontrabas, banjo, syntezatory, gitary różnej maści – nawet nie jestem w stanie ich wszystkich wymienić).
Co się tyczy samego występu. Nie potrafię do końca określić, jaki to rodzaj muzyki – alternatywny rock, folk… Pewnym jest jednak, że to energiczne, melodyjne, chwytliwe granie chłopaków bardzo przypadło mi do gustu. Tym bardziej, że w połączeniu z subtelnym, a mimo to niezwykle wyrazistym, przykuwającym uwagę wokalem i ze świetnymi, polskimi tekstami Leszoskiego. Leski z zespołem potrafią stworzyć klimat!
Mogłabym powiedzieć, że koncert był rewelacyjny i że byłam zachwycona, gdyby nie…
…publiczność. Wiadomo, różni są ludzie, nie wszyscy potrafią się zachować, niektórzy nie mogą usiedzieć w miejscu, inni nie potrafią zamknąć buzi – ale żeby aż tak?!? Pierwszy raz byłam świadkiem takiego zachowania. Głośne rozmowy w trakcie koncertu, pijackie tańce, brak jakiegokolwiek szacunku dla pozostałych osób, które kupiły bilet, bo chciały posłuchać dobrej muzyki na żywo, o braku szacunku dla artystów to już nawet ciężko wspominać. Współczułam, że muszą grać w takich warunkach i żałowałam strasznie, że nie mogłam w pełni oddać się dźwiękom przez nich wydobywanych, że nie mogłam wystarczająco wsłuchać się w słowa… Jak widać taka kultura u co niektórych.
Wracając jednak do Leskiego – warto posłuchać. Z odtwarzacza brzmi równie przyjemnie. A i nikt przy okazji nie przeszkadza… Ja na pewno będę śledzić jego dalsze poczynania muzyczne. POLECAM!