Natchniona przez Olgę z Wielkiego Buka postanowiłam pójść w jej (jak i wielu innych blogerów czy vlogerów) ślady i stworzyć swoją własną, wakacyjną (czytaj: letnią) listę książek do przeczytania. Lista TBR – z reguły nie czynię podobnych planów czytelniczych, ale tym razem zrobię wyjątek, chcąc się przekonać, czy uda mi się osiągnąć zamierzony cel (wówczas z pewnością akcja typu „moja lista TBR” będzie się na blogu powtarzać). Tak dużo jest książek (z dnia na dzień coraz więcej), które chciałabym przeczytać, a na które ciągle brakuje mi czasu (poza oczywistym, jak proza życia, powodem tego są paradoksalnie… inne książki). Jestem pewna, że znacie ten ból. Może więc tym razem będzie inaczej? Z premedytacją wybrałam tytuły z puli tzw. „nierecenzenckich”, po które zapewne, właśnie przez te „recenzenckie”, tak szybko bym nie sięgnęła – zobaczymy, jak mi pójdzie.
Letnie czytanie
Wakacje to bardzo dobry czas na czytanie. Tym bardziej sprzyjający, gdy chodzi się jeszcze do szkoły i ma się dwa miesiące istnej laby. Ja niestety już dawno mam ten okres za sobą. Teraz tylko praca, praca, praca. A po pracy nie zawsze ma się siłę i wzrok bywa nie ten. Także drodzy uczniowie – cieszcie się i korzystajcie, póki możecie. I czytajcie, bo to sama przyjemność. A latem to już w ogóle istna bajka, bo macie bardzo duże pole manewru, jeśli chodzi o miejsce oddawania się lekturze – plaża, łąka, ławka w parku. Zimą nie byłoby to takie proste. Sami wiecie. Także ja może i wakacji jako takich nie mam, ale z lata korzystam, jak mogę (i żeby nie było – nie tylko a między innymi pochłaniając kolejne książki).
Wracając do mojej listy TBR – nie przesadzałam z liczbą pozycji, gdyż nie chcę czytać pod presją. Zapewne wpadną w moje ręce jeszcze inne tytuły, niż te tutaj wymienione, toteż muszę zrobić dla nich trochę „miejsca”.
MOJA WAKACYJNA (LETNIA) LISTA TBR
Morfina – Szczepan Twardoch, Wydawnictwo Literackie
Ten tytuł (jak i pozostałe z dorobku autora) poleciła mi Karolina z bloga Tanayah Czyta, która jest absolutną miłośniczką twórczości Twardocha. Pozwolę sobie przytoczyć napisaną przez nią rekomendację w komentarzu na Facebooku:
Albowiem to genialna powieść o rozterkach człowieka, którego historia zmusiła do określenia kim jest: Polakiem czy Niemcem? Podczas gdy on sam chciałby być tym, kim dotąd – mężczyzną, dziwkarzem, morfinistą. Świetny, mocny język, a przy tym, patrząc spośród tych książek Twardocha, które już czytałam – najbardziej czytelnikowi przystępny. Ja się po tej książce zakochałam w jego sposobie pisania, a „Drach” tylko tę miłość ugruntował :)
Nie pozostawiła mi więc wyboru – moja lista TBR nie mogła się obyć bez tej pozycji, tym bardziej, że już od dawna przymierzałam się do tego, by „zapoznać się” z Twardochem. Mam nadzieję, że będę choć w połowie zachwycona jak Karolina.
Czas Żniw i Zakon Mimów – Samantha Shannon, Wydawnictwo Sine Qua Non
Do tego cyklu namówiła mnie z kolei Ania z bloga Wstaw Tytuł. Choć szczerze przyznając, książki te miałam w planach już od dosyć dawna – tylko czasu jak zwykle zabrakło. Wizja świata wykreowana przez tak młodą pisarkę intryguje i zachęca – tak samo jak liczne pochlebne recenzje na temat „Czasu Żniw” w sieci. Liczę na ciekawą podróż w przyszłość.
Białe zęby – Zadie Smith, Wydawnictwo Znak
O Zadie Smith pisze się wiele dobrego. W większości zbiera bardzo dobre opinie. Ja swoją przygodę z jej twórczością rozpoczęłam od opowiadań i muszę przyznać, że tak bardzo przypadły mi one do gustu, iż nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po „nieco” bardziej rozbudowane formy jej autorstwa. Chciałam zacząć od tytułu „O pięknie” (dzięki Magda za polecenie), ale zdecydowałam się jednak na debiut (choćby dlatego, że jest dostępny w sprzedaży). „Białe zęby” – tak licznie nagrodzone – muszą być zachwycające. I czuję, że takie właśnie będą.
Mroczny zakątek – Gillian Flynn, Wydawnictwo Znak
Poleciła mi ją moja dobra koleżanka Ania (pozdrawiam Cię Aniu). Po tym, jak obejrzała „Zaginioną dziewczynę” (swoją drogą bardzo dobry film), która powstała na podstawie książki autorstwa Flynn, postanowiła zapoznać się z twórczością autorki, do czego i mnie szczerze zachęcała (i jak sami widzicie – zachęciła). Lato to dobry czas na dobry kryminał (edit: a nawet thriller – takie moje niedopatrzenie). Przypuszczalnie padło na „Mroczny zakątek”.
Niedokończone opowieści – Charlotte Brontë, Wydawnictwo MG
Ta książka czeka na mojej półce już od jakiegoś czasu. Kupiłam ją w empiku za bardzo dobrą cenę. Siostry Brontë niosą za sobą pewną tajemnicę, co czyni ich dorobek literacki jeszcze bardziej fascynującym.
Razem będzie lepiej – Jojo Moyes, Wydawnictwo Znak
„Zanim się pojawiłeś” to książka, która całkowicie mnie oczarowała. Jak pisałam niegdyś na jej temat:
(…) i mimo że czytało się ją lekko, to przedstawiona historia przyspieszała bicie serca, nie pozwalając na emocjonalne lenistwo.
Czy tym razem będzie podobnie? Liczę na to!
Jeden dzień – David Nicholls, Wydawnictwo Świat Książki
Kolejna pozycja, którą już posiadam. Również kupiona w promocyjnej cenie, ale tym razem w Biedronce. Najpierw „My”, teraz ona – książka o jednym, niezwykle znamiennym dla pewnej pary dniu. Oglądałam film. Podobał mi się. Oby pierwowzór był równie interesujący.
No i to by było na tyle. Moja lista TBR, czyli 8 pozycji na lato, które przeczytam NA PEWNO (przy takich deklaracjach nie może być inaczej) Będę informować Was o postępach. Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu będzie zdobycie w/w książek (bo w domu mam tylko dwie) – jak zdobędę, to pokażę.
A Was ślicznie proszę, napiszcie, co sądzicie o mojej liście? Czytaliście którąś z tych książek? Przypadła Wam do gustu? Polecacie? Czy niekoniecznie…? A może Wy również stworzyliście podobną listę? Czekam na Wasze komentarze.