Od września ponownie ruszyły „kalendarzowe” koncerty w Jazz Club Papaja w Ełku. Koncerty pod patronatem mojego bloga, co oczywiście tylko pogłębia moje zadowolenie z tego powodu. Na Zbyszku Wodeckim nie udało mi się być, ale na kolejnym, przyznaję, że dużo bardziej wyczekiwanym przeze mnie wieczorze w Papai – już tak. :) I był to wieczór bardzo klimatyczny, bardzo nastrojowy i bardzo relaksujący. I tego mi właśnie było trzeba.
Marita Alban Juarez & Paweł Kaczmarczyk & przyjaciele
Maritę Alban Juarez kojarzę doskonale (bardzo prawdopodobne, że Wy również). Choć niestety bardziej z telewizji niż z muzyki (eee, to Wy na pewno też kojarzycie), dlatego nawet się trochę zdziwiłam, widząc ją tego dnia (wieczora) na scenie. Na szczęście nic straconego – wszystko jest do nadrobienia. Bo Marita to, owszem, dziennikarka telewizyjna (no właśnie), ale również, jeśli nie przede wszystkim, peruwiańsko-polska wokalistka (wykonuje repertuar oparty na muzyce etnicznej Peru i Brazylii) i muzykolog (specjalizuje się w twórczości Chopina, o proszę). W Jazz Club Papaja miałam okazję usłyszeć ją w programie zainicjowanym i zaaranżowanym przez Pawła Kaczmarczyka (jego – jako muzyka oczywiście – to już musicie poznać koniecznie!), jednego z najbardziej cenionych (i jakże słusznie!) pianistów młodego pokolenia. W programie, który powstał w ramach jego niezwykle ciekawego projektu – Directions in Music.
Marita i Paweł to nie jedyni artyści, których można było wówczas posłuchać. Razem z nimi zagrali znakomici: Andrzej Święs (kontrabas), Sebastian Frankiewicz (perkusja) oraz gościnnie, zupełnie niespodziewanie (jak ja lubię takie niespodzianki!), jakże uwielbiany przeze mnie Radek Nowicki (saksofon). No i rozpoczęła się prawdziwa muzyczna uczta i rozkosz dla mego ucha – no inaczej nazwać tego nie mogę.
Directions in Music: Elis Regina
Elis Regina (1945-1982) to brazylijska wokalistka i kompozytorka nurtu tropicalismo (przyznaję, wcześniej o tym rodzaju muzyki nie słyszałam, ale jak głosi wikipedia: z jednej strony nawiązujący do bossa novy i poszukujący nowych form wyrazu, z drugiej zaangażowany politycznie przeciwko rządom junty wojskowej). Elis Regina to również wielka inspiracja i guru dla Marity i to właśnie dla niej/o niej powstał program, który można było usłyszeć 7 października w Jazz Club Papaja.
Prawda jest taka, że nigdy nie byłam jakąś wielką fanką latin jazzu. Nie do końca czułam się w tych rytmach, toteż niezbyt często go sobie puszczałam. Jednak aranżacje Pawła Kaczmarczyka, swobodny, a przy tym jakże pewny (że tak to ujmę) głos Marity Alban Juarez, świetne improwizacje wszystkich muzyków, ich zgranie, wyczucie, jak i całościowe, ogólne wykonanie tego koncertu całkowicie mnie do siebie i do tego brzmienia przekonały. Czułam się naprawdę dobrze, słuchając tych wszystkich kompozycji, tak tych spokojniejszych, jak i tych bardziej „rozbujanych”. Było mi tak dobrze, tak bardzo, bardzo dobrze. A Lidce też się chyba podobało, bo dawała niezłego czadu w brzuchu – widać, zna się na muzyce. ;)
Podsumowując, to był świetny wieczór i świetny koncert. Cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć i że po raz kolejny mogłam usłyszeć tak cudownych artystów, nie wyjeżdżając z Ełku. Jazz Club Papaja wie, co dobre. :) Polecam!
