Seria Niegrzeczne Książeczki od Wydawnictwa Natuli to niezwykle ciekawa i warta polecenia propozycja czytelnicza zarówno dla dzieci, jak również (przy okazji) dla… dorosłych – bowiem, w prosty sposób pokazuje ona, że – gdyby ktoś jeszcze nie wiedział – dzieci i ich emocje, myśli czy upodobania itp. itd. – uwaga – też są ważne! Tak, tak. Ta seria o nieco przekornej nazwie obala mity związane z dzieciństwem i byciem niegrzecznym dzieckiem. Bo to, że nasza pociecha nie chce zjeść TEJ zupy albo nie chce podzielić się TĄ zabawką, wcale nie oznacza, że jest wybredna czy też samolubna, a przez to i niegrzeczna.

Przychodzi mi teraz na myśl pewna teoria Shai Orra, autora aktualnie czytanej przeze mnie książki „Cud rodzicielstwa”. A mianowicie, że dzieci przez swoje „złe zachowanie” dają nam sygnały – próbują skłonić nas do słuchania i reagowania na ich rzeczywiste prośby. I coś w tym chyba jest, nie sądzicie?

Wracając jednak do Niegrzecznych Książeczek, w ofercie są na tę chwilę dwa tytuły – „Rosół” i „Smok”. Oba autorstwa Alicji Dyrdy i Natalii Fiedorczuk-Cieślak, ze świetnymi ilustracjami Aleksandry Gołębiewskiej.

Rosół

Antek nie może się już doczekać wyjazdu do babci – w końcu będzie jego ulubiony rosół, a na dodatek spotka się z wujkiem, który daje mu oglądać komiksy z superbohaterami. Niestety, tym razem babcia postanowiła „ulepszyć” swoją zupę i zamiast dużej marchewki i wstążek makaronu dodała… lane kluski i natkę pietruszki – FUJ! Reakcja chłopca była natychmiastowa i niekoniecznie zbyt przyjemna. Babcia zareagowała na jego zachowanie dość stanowczo, niemniej po chwili zrozumiała, w czym rzecz i udało jej się „dogadać” z wnuczkiem.

Smok

Ten sam Antek, co w „Rosole”, SAM uzbierał odpowiednią kwotę, by kupić sobie wymarzony kostium smoka. A zbierał na naprawdę różne sposoby. Kiedy odwiedził go jego najlepszy kolega, Tytus, to mimo, iż bardzo go lubi, nie miał najmniejszej ochoty i zamiaru dzielić się z nim swoim przebraniem. Nie TYM przebraniem. Tytus nie rozumiał dlaczego i miał mu to za złe. Twierdził, że tak nie wolno, że nie powinien mu żałować swoich rzeczy. Na szczęście na ratunek przyszła mama…

Nie są to długie książeczki, ale obie, jedna po drugiej, czytane na dobranoc, robią dobrą robotę. :) Naszej Lidii, czterolatce, bardzo przypadły do gustu. Wszak wiek rekomendowany to 4-6 lat i ja się z tym zgadzam, a przy okazji bardzo polecam. Korzyści z czytania dla małych i dużych.

TUTAJ kupicie pakiet: Niegrzeczne Książeczki.
Bo piękne rzeczy dzieją się w kulturze
i warto się nimi dzielić.