Dzisiaj swoją polską premierę ma książka, która zebrała świetne rekomendacje m.in. od takich pisarzy jak: Harlan Coben czy Tess Gerritsen. Przyznaję, że był to główny powód, dla którego z taką ciekawością sięgnęłam po ten tytuł, choć tym samym trochę się bałam, że treść nie będzie w stanie sama się obronić i że znowu zadziała jedynie świetnie poprowadzony marketing…
Zaryzykowałam.
Uff…
Para zza ściany – Shari Lapena

Fabuła jest dosyć prosta. Rodzice półrocznego dziecka wybierają się w późnowieczorne odwiedziny do swoich przyjaciół, a zarazem sąsiadów zza ściany. Dziecko zostaje w domu. Samo. Rodzice mają ze sobą nianię elektroniczną oraz umówili się, że dokładnie co pół godziny będą chodzić na zmianę i sprawdzać, czy z ich córeczką jest wszystko ok. Tak też to wyglądało. I wszystko wydawało się być w porządku. Do czasu aż ok. 1.30 razem wrócili do domu. Bowiem dziecka już w nim nie było.
Rzecz straszna. Nie do wyobrażenia. Przyjeżdża policja. Detektyw. Rozpoczyna się śledztwo, jak również medialna nagonka na rodziców. No bo jak można było zostawić dziecko samo, bez opieki?!? No jak?!? Przyznaję, ja również zadawałam sobie to pytanie. Tym bardziej teraz, kiedy jestem w ciąży, kiedy lada moment mam rodzić, to w ogóle nie mogłam pojąć, jak można było coś takiego zrobić. Zresztą, Anne, matka dziecka, również miała do siebie o to pretensje. Do siebie i do Marco, swojego męża i ojca dziecka, który przecież ją do tego namówił, zapewniając, że przecież nic złego się nie stanie. Że będą tuż obok. Za ścianą. A jednak się stało. I co teraz?
To się nazywa debiut!
Muszę przyznać, że byłam zaskoczona, iż jest to debiut literacki autorki, Shari Lapeny. Tak świetnie skonstruowany! Tak bardzo trzymający w napięciu! I tak bardzo mieszający w głowie! Jak dla mnie to tam każdy mógł być potencjalnym porywaczem czy mordercą. Każdy (choć nie wskażę dokładnie kto) wydawał się mieć coś na sumieniu, a przynajmniej skrywać jakąś tajemnicę (zaburzenia psychiczne, zdrady, problemy finansowe i inne). Każdy mógł mieć jakąś motywację. Lapena idealnie poprowadziła całą akcję. Zupełnie nie mogłam się oderwać od czytania tej książki. Tak bardzo mnie wciągnęła. I to zakończenie! No już tego, to się w ogóle nie spodziewałam. Szczęka mi opadła.
„Para zza ściany” to idealny materiał na film. Wcale się nie zdziwię, jeśli ktoś się zdecyduje tę książkę zekranizować. Naprawdę rewelacyjna pozycja! Jeżeli lubicie takie wstrząsające thrillery, to musicie poznać i ten – bardzo polecam!