Kiedy zadzwoniła do mnie i zapytała, czy nie chciałabym przeczytać jej książki i napisać o swoich wrażeniach na blogu, od razu wiedziałam, jaka będzie moja odpowiedź. Wszak myślałam o tym (o tej książce) dość intensywnie, odkąd tylko została wydana. Byłam jej bardzo ciekawa. Tym bardziej, że Aneta Zamojska, od której dostałam ten telefon, jest ełczanką – widać patriotyzm lokalny ma moc – nie odmówiłam.

Sekundy do szczęścia

„Sekundy do szczęścia” to powieść (skierowana głównie do kobiet), która z początku może wydawać się dość szablonowa. Opowiada o 40-letniej kobiecie, która nie jest do końca szczęśliwa w swoim związku. Katarzyna, o której mowa, zaczyna się zastanawiać, czy decyzja, którą podjęła wiele lat temu, była słuszna. Czy mężczyzna, którego wybrała, za którego wyszła, by spędzić z nim resztę życia, był tym właściwym. Wszak było ich trzech. Trzech całkiem różnych chłopaków, którym się podobała – nie bez wzajemności. „Coś” ją jednak przekonało, by wybrać Michała. Mirek i Grzegorz poszli wówczas w odstawkę…

Ok. Temat, jakich w książkach wiele – co początkowo trochę mnie zmartwiło. Bo wiadomo, jak kobieta nieszczęśliwa, to zaraz zaczyna szukać pocieszenia – niekoniecznie w ramionach swojego męża – i zawsze wtedy jakiś pocieszyciel się napatoczy. Brzmi znajomo?

Ale! Autorka tej książki postarała się o coś więcej. Zastosowała bowiem bardzo ciekawy zabieg, polegający na przedstawieniu trzech różnych wariantów życia głównej bohaterki. Jak się można domyślić, każdy z tych wariantów dotyczył życia z innym mężczyzną, tak z Michałem, Mirkiem, jak i Grzegorzem. Co więcej, każdy z nich pojawiał się w każdym z tych wariantów. Oj, działo się! Można by uznać to za przesadę, ale tak sobie myślę: czy nie takie właśnie jest życie?

Sekundy do szczęścia
Sekundy do szczęścia

O podejmowaniu decyzji w drodze do przeznaczenia

Wierzę, że pewne rzeczy są nam pisane. Wierzę, że mój mąż był mi przeznaczony. Ci, którzy znają naszą historię, pewnie przyznają mi rację. I tak sobie myślę, w odniesieniu tego przekonania do omawianej przeze mnie książki, że nasze decyzje jedynie przybliżają lub oddalają nas (czasem na długie lata) od tego przeznaczenia. Dokonujemy wyborów (łatwych, trudnych), a potem żyjemy z ich konsekwencjami do czasu, aż nie dokonamy kolejnych. W końcu jednak doprowadzają nas one do momentów, które zdają się być najwłaściwszymi, które zdają się być nam pisane. Dlaczego? Bo dają nam szczęście! Potem jednak pojawiają się kolejne rozterki – niekoniecznie dotyczące tej samej płaszczyzny – i tak bez końca. Do końca. Autorka zdawała się mieć tego świadomość. Pytanie tylko: co zrobić, by w porę dokonać tego właściwego wyboru? Sekundy do szczęścia? Każdy by tak chciał. Ale historia Katarzyny pokazuje, że w życiu potrzebne nam są również te gorsze wybory, by móc w pełni docenić te najlepsze… Zresztą, sami się o tym przekonajcie, sięgając po tę pozycję :)

Aneta Zamojska na co dzień kieruje Szkołą Artystyczną przy Ełckim Centrum Kultury. Z wykształcenia jest polonistką. Dodatkowo spełnia się jako certyfikowana trenerka rozwoju osobistego, coach, Mistrz Praktyk NLP, wspierając innych w ich rozwoju. Więcej przeczytacie na jej stronie: www.anetazamojska.pl.

Sekundy do szczęścia
Za książkę dziękuję: Anecie Zamojskiej 

KONKURS

Mam dla Was konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz książki „Sekundy do szczęścia”, ufundowany przez autorkę, Anetę Zamojską. Aby wziąć w nim udział, należy zostawić komentarz pod tym postem z odpowiedzią na pytanie:

Czy gdybyś mógł/mogła cofnąć czas, by w pewnym momencie swojego życia podjąć całkiem inną decyzję, zrobiłbyś/abyś to?

(proszę również o uzasadnienie)

UWAGA! Nie ma złych odpowiedzi! Są tylko np. bardziej lub mniej kreatywne. ;)
Wygra ta, która najbardziej przypadnie mi do gustu. :)

Konkurs trwa od 30 lipca do 5 sierpnia 2016 r. (włącznie). W dniu następnym ogłoszę szczęśliwca. :)
Wysyłka nagrody tylko na terenie Polski.

Czekam na Wasze zgłoszenia. Powodzenia!

Sekundy do szczęścia

ROZWIĄZANIE KONKURSU

Wszystkim uczestnikom konkursu dziękuję za wzięcie w nim udziału ♥
Wybór miałam ciężki, przyznaję. Nie przedłużając jednak – nagroda powędruje do… Qursantki!
Gratuluję! :)

Bo piękne rzeczy dzieją się w kulturze.
Autorem powyższych zdjęć jest Jakub Ćwiklewski.